INFORMACJE PODSTAWOWE Imię: *Marvel Universe Płeć: ogier Rasa: SP Data ur.: 12 grudnia 2011 Wzrost: 168 cm Matka: *Little Ricky Ojciec: *Presley Boy Hodowla: Stark Stable Predyspozycje: skoki (N-C), ujeżdżenie (P), wystawy
OPIS
|
CHARAKTER: Odziedziczony zdecydowanie po tatusiu... Marvel, tak samo jak Presley Boy, jest koniem niesamowicie temperamentnym i pewnym siebie. Potrafi zdominować zaawansowanego jeźdźca, czy kawał chłopa w postaci stajennego. Ma wielkie, wybujałe ego. Jego zachowanie potrafi być mocno irytujące, a opieka nad tym koniem wymaga mnóstwa wysiłku i cierpliwości, a także konsekwencji. Mało kto potrafi z nim wytrzymać, ale kiedy już się do kogoś przywiąże - potrafi być przyjacielem. Za każdym razem gdy zabieramy go na padok - musi pokazać, jaki to on jest wspaniały i twardy. Nie ma dnia, kiedy nie straszyłby nas swoją wątpliwą potęgą i groźnymi odgłosami dochodzącymi z nakrapianej paszczy. Jest właściwie pozbawiony jakiegokolwiek obycia i samokontroli. Na pewno wynika to z faktu, że jest jeszcze bardzo młody i właściwie dopiero co zajeżdżony. Chce się wyszumieć, jak to dzieciak. Pewnie dlatego przymykamy na to oko... Liczymy, że za dwa, trzy lata zacznie rozumieć, że przesadza. Bardzo nad tym pracujemy. Stopniowo oswajamy go z sytuacją, treningami, zawodami i całym tym szumem, który spotyka źrebaka po wkroczeniu do świata sportu.
W boksie zachowuje się dość przyzwoicie, ale tylko wtedy, gdy jest sam. Kiedy na horyzoncie pojawia się człowiek - musi się popisać. Czy to przy czyszczeniu, czy podawaniu posiłku - zawsze jest rozszalały i gotowy do wybryków. Czyszczenie w boksie to zwykła masakra, robimy to albo na korytarzu, albo na zewnątrz. Koń jest wtedy znacznie spokojniejszy i czasem nawet stoi w bezruchu. Ładnie podaje kopyta, choć nie potrafi ich utrzymać zbyt długo.
Siodłanie to trochę inna bajka... Marvel nie lubi tego i zawsze próbuje się wykręcić. Zrobiliśmy wszystko, żeby siodło nie kojarzyło mu się z czymś złym, ale niestety póki co ma pewne wątpliwości. To samo jest z wkładaniem wędzidła. Cofa się, albo podnosi głowę do samego nieba... Jednak mam wrażenie, że zaczyna się do tego przyzwyczajać, a spokój i wyrozumiałość opiekunów bardzo pomagają w tym procesie. :)
POD SIODŁEM: Tak jak już pisałam wyżej - siodło jest be. Co prawda pomału o tym zapomina i dociera do niego, że praca z pasażerem nie jest taka zła, ale wciąż bardzo często i gęsto się buntuje. Na treningu potrafi stanąć dęba siedem razy - nasz osobisty rekord. Nigdy nie jest chętny od początku, ale zakończenie jazdy ma różne oblicza. A muszę przyznać, że coraz częściej zaczyna szukać kontaktu, nawiązuje jakąś nić porozumienia, zaufania... Po pokonaniu przeszkody jest z siebie dumny i cieszy się, jest rozbrajający.
Jeśli chodzi o chody to niestety nie są one najwygodniejsze, jednak da się wytrzymać. Taaak, to duże streszczenie. No, ale co? Jak się zakłusuje, to każdy narząd znajduje sobie nowe, ciekawsze miejsce do życia, a jelita związują się w kokardkę. Wysiedzenie go jest ciężkie i trzeba się dobrze wczuć by móc z nim popracować na jakimś ciekawszym poziomie. Stęp całkiem, całkiem, a galopik... Hmm, nie jest bajeczny, ale nie mogę powiedzieć, że mi się nie podoba. Marvel ma to do siebie, że bardzo szaleje w galopie i ma nawyk do bezustannego przyspieszania. Jeśli się go nie pilnuje - będzie szarża.
Coraz lepiej reaguje na sygnały. I bardzo szybko się uczy! Sukcesywnie wprowadzamy nowe elementy i szlifujemy te już wprowadzone. Ogier chętniej podchodzi d nowych, bo po trzecim powtórzeniu jednej rzeczy się nudzi i mamy bunt na pokładzie. Oj tak, moja kropencja bardzo szybko się nudzi... Na treningu bez przerwy trzeba wymyślać ciekawe ćwiczenia, inaczej zaczną się złośliwości.
SKOKI: jego miłość i wielka pasja. Soki to coś co pokochał od razu i na zawsze, od pierwszej pokonanej przeszkody. Bardzo to lubi, chociaż jego technika jeszcze niedawno budziła wiele kontrowersji. Skakał byle jak, byleby tylko przeskoczyć. Miał kilometrowy zapas, rozkraczone nogi, wybijał się dwa metry przed przeszkodą, a najeżdżał jakoś z ukosa... Teraz jest o niebo lepiej! Wziął się za siebie, chciał i pogodził się z faktem, że jeździec steruje. Wtedy zauważył, że to przynosi efekty, a jemu jest nawet jakoś wygodniej. Podczas każdego ataku na dragi pędzi, więc należy na niego uważać. Rzadko wyłamuje, a jeśli już się zawaha - i tak skoczy, ale swoją dawną "techniką".
UJEŻDŻENIE: Nie jest fanem, bo tu trzeba się skupić, główkę ładnie trzymać, nóżki eksponować... Eh, dla niego to nie robota, ale jeśli ma nad sobą jeźdźca, który jest dla niego dobry i życzliwy - zrobi to z drobnymi złośliwościami. Czasem zdarzy się wkurzone tupnięcie albo złowieszczy ryk połączony z wyrwaniem wodzy. Chody, patrząc z boku, ma bardzo ładne. Jak chce - to potrafi. Marvel jest koniem o niespotykanej urodzie i gdyby tylko bardziej się postarał - mógłby sporo osiągnąć. Póki co woli skoki, ale wiadomo, elementy ujeżdżenia muszą być obecne.
NA ZAWODACH: Jeździ na nie na tyle rzadko, że jeszcze nie zdążył się przyzwyczaić. Z moich wstępnych obserwacji wynika, że ma wszystko w nosie i nas olewa. Jest taki sam jak na treningach i kompletnie nie przejmuje się nowym otoczeniem. Czasem prychnie w kierunku innego konia, albo odskoczy od głośnika, jak coś tam huknie, ale tak - to zero reakcji.
Sama jazda przyczepą to nic nadzwyczajnego, Marvel nigdy się tym nie przejmował i traktował ja jak boks, który dziwnie się rusza, ale w gruncie rzeczy jest w nim fajnie. W towarzystwie innych koni podróż szybko mu mija.
W STOSUNKU DO INNYCH KONI: Zawsze był bardzo otwarty na nowe znajomości, ale jako koń o typie mocno dominującym - stałe się z kimś lał. A bo to dla zabawy, a potem o przywództwo. Muszę przyznać, ale zwykle wychodził z takich pojedynków jako ten wygrany, jednak to byli jego rówieśnicy. Do starszych koni czuje respekt, chociaż czasem próbuje zaczepiać kolegów z innych padoków. Nie okazuje nadmiernej agresji, a już na pewno nie w stosunku do klaczy. Psy, koty itede także traktuje raczej obojętnie.
W TERENIE: Młody jest i głupi, więc na każdy teren przypada przynajmniej jedno poniesienie. Ma w sobie masę energii i nawet gdy rano miał trening, to w terenie, dwie godziny później, zachowuje się, jakby nie chodził od tygodnia. Nie nadaje się na czołowego, ale także nie potrafi iść za jakimkolwiek innym koniem, bo bezczelnie wjeżdża w zad kolegi. W sumie powiedziałabym, że nie nadaje się na spacery do lasu, ale każdy koń na jakichś tam zasadach an to zasługuje. Jeśli jedzie na nim ktoś naprawdę zaawansowany i równie mocny, co on - wtedy proszę bardzo, jedziemy.
W boksie zachowuje się dość przyzwoicie, ale tylko wtedy, gdy jest sam. Kiedy na horyzoncie pojawia się człowiek - musi się popisać. Czy to przy czyszczeniu, czy podawaniu posiłku - zawsze jest rozszalały i gotowy do wybryków. Czyszczenie w boksie to zwykła masakra, robimy to albo na korytarzu, albo na zewnątrz. Koń jest wtedy znacznie spokojniejszy i czasem nawet stoi w bezruchu. Ładnie podaje kopyta, choć nie potrafi ich utrzymać zbyt długo.
Siodłanie to trochę inna bajka... Marvel nie lubi tego i zawsze próbuje się wykręcić. Zrobiliśmy wszystko, żeby siodło nie kojarzyło mu się z czymś złym, ale niestety póki co ma pewne wątpliwości. To samo jest z wkładaniem wędzidła. Cofa się, albo podnosi głowę do samego nieba... Jednak mam wrażenie, że zaczyna się do tego przyzwyczajać, a spokój i wyrozumiałość opiekunów bardzo pomagają w tym procesie. :)
POD SIODŁEM: Tak jak już pisałam wyżej - siodło jest be. Co prawda pomału o tym zapomina i dociera do niego, że praca z pasażerem nie jest taka zła, ale wciąż bardzo często i gęsto się buntuje. Na treningu potrafi stanąć dęba siedem razy - nasz osobisty rekord. Nigdy nie jest chętny od początku, ale zakończenie jazdy ma różne oblicza. A muszę przyznać, że coraz częściej zaczyna szukać kontaktu, nawiązuje jakąś nić porozumienia, zaufania... Po pokonaniu przeszkody jest z siebie dumny i cieszy się, jest rozbrajający.
Jeśli chodzi o chody to niestety nie są one najwygodniejsze, jednak da się wytrzymać. Taaak, to duże streszczenie. No, ale co? Jak się zakłusuje, to każdy narząd znajduje sobie nowe, ciekawsze miejsce do życia, a jelita związują się w kokardkę. Wysiedzenie go jest ciężkie i trzeba się dobrze wczuć by móc z nim popracować na jakimś ciekawszym poziomie. Stęp całkiem, całkiem, a galopik... Hmm, nie jest bajeczny, ale nie mogę powiedzieć, że mi się nie podoba. Marvel ma to do siebie, że bardzo szaleje w galopie i ma nawyk do bezustannego przyspieszania. Jeśli się go nie pilnuje - będzie szarża.
Coraz lepiej reaguje na sygnały. I bardzo szybko się uczy! Sukcesywnie wprowadzamy nowe elementy i szlifujemy te już wprowadzone. Ogier chętniej podchodzi d nowych, bo po trzecim powtórzeniu jednej rzeczy się nudzi i mamy bunt na pokładzie. Oj tak, moja kropencja bardzo szybko się nudzi... Na treningu bez przerwy trzeba wymyślać ciekawe ćwiczenia, inaczej zaczną się złośliwości.
SKOKI: jego miłość i wielka pasja. Soki to coś co pokochał od razu i na zawsze, od pierwszej pokonanej przeszkody. Bardzo to lubi, chociaż jego technika jeszcze niedawno budziła wiele kontrowersji. Skakał byle jak, byleby tylko przeskoczyć. Miał kilometrowy zapas, rozkraczone nogi, wybijał się dwa metry przed przeszkodą, a najeżdżał jakoś z ukosa... Teraz jest o niebo lepiej! Wziął się za siebie, chciał i pogodził się z faktem, że jeździec steruje. Wtedy zauważył, że to przynosi efekty, a jemu jest nawet jakoś wygodniej. Podczas każdego ataku na dragi pędzi, więc należy na niego uważać. Rzadko wyłamuje, a jeśli już się zawaha - i tak skoczy, ale swoją dawną "techniką".
UJEŻDŻENIE: Nie jest fanem, bo tu trzeba się skupić, główkę ładnie trzymać, nóżki eksponować... Eh, dla niego to nie robota, ale jeśli ma nad sobą jeźdźca, który jest dla niego dobry i życzliwy - zrobi to z drobnymi złośliwościami. Czasem zdarzy się wkurzone tupnięcie albo złowieszczy ryk połączony z wyrwaniem wodzy. Chody, patrząc z boku, ma bardzo ładne. Jak chce - to potrafi. Marvel jest koniem o niespotykanej urodzie i gdyby tylko bardziej się postarał - mógłby sporo osiągnąć. Póki co woli skoki, ale wiadomo, elementy ujeżdżenia muszą być obecne.
NA ZAWODACH: Jeździ na nie na tyle rzadko, że jeszcze nie zdążył się przyzwyczaić. Z moich wstępnych obserwacji wynika, że ma wszystko w nosie i nas olewa. Jest taki sam jak na treningach i kompletnie nie przejmuje się nowym otoczeniem. Czasem prychnie w kierunku innego konia, albo odskoczy od głośnika, jak coś tam huknie, ale tak - to zero reakcji.
Sama jazda przyczepą to nic nadzwyczajnego, Marvel nigdy się tym nie przejmował i traktował ja jak boks, który dziwnie się rusza, ale w gruncie rzeczy jest w nim fajnie. W towarzystwie innych koni podróż szybko mu mija.
W STOSUNKU DO INNYCH KONI: Zawsze był bardzo otwarty na nowe znajomości, ale jako koń o typie mocno dominującym - stałe się z kimś lał. A bo to dla zabawy, a potem o przywództwo. Muszę przyznać, ale zwykle wychodził z takich pojedynków jako ten wygrany, jednak to byli jego rówieśnicy. Do starszych koni czuje respekt, chociaż czasem próbuje zaczepiać kolegów z innych padoków. Nie okazuje nadmiernej agresji, a już na pewno nie w stosunku do klaczy. Psy, koty itede także traktuje raczej obojętnie.
W TERENIE: Młody jest i głupi, więc na każdy teren przypada przynajmniej jedno poniesienie. Ma w sobie masę energii i nawet gdy rano miał trening, to w terenie, dwie godziny później, zachowuje się, jakby nie chodził od tygodnia. Nie nadaje się na czołowego, ale także nie potrafi iść za jakimkolwiek innym koniem, bo bezczelnie wjeżdża w zad kolegi. W sumie powiedziałabym, że nie nadaje się na spacery do lasu, ale każdy koń na jakichś tam zasadach an to zasługuje. Jeśli jedzie na nim ktoś naprawdę zaawansowany i równie mocny, co on - wtedy proszę bardzo, jedziemy.
INFORMACJE DLA HODOWCÓW
Poprzedni właściciel: -
Ilość potomków: -
Cena porcji nasienia mrożonego: 3000 hrs
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: regularne (co 6 tygodni)
Tarnikowanie zębów: regularne (przegląd w listopadzie)
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
Ilość potomków: -
Cena porcji nasienia mrożonego: 3000 hrs
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: regularne (co 6 tygodni)
Tarnikowanie zębów: regularne (przegląd w listopadzie)
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
DOKUMENTY >>
POTOMSTWO
- brak
TRENINGI
SPRZĘT >>
OSIĄGNIĘCIA (13)
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz